| Źródło: FB Gawron Ski
Ostrowianin z przygodami dotarł do Los Angeles. Rozpoczyna CanadaTrip
- Podróż z Polski do Los Angeles nie należała do najlepszych. Odwołany lot z Berlina do Londynu, moje spóźnienie na lotnisko w Londynie, opóźniony lot do LA przez pijanego gościa na pokładzie. Bardzo długa i męcząca podróż za mną, więc teraz marzę o spokojnym śnie – napisał w swoich mediach społecznościowych Wojciech Gawroński.
Ostrowianin relacjonował także swoją podróż na Instagramie. -Po długiej podróży, w końcu siedzę na rowerze. Pierwszy lot mi odwołali, więc leciałem następnym. Na drugi prawie się spóźniłem. Jak już wylądowałem w Los Angeles, musieli mnie jeszcze wziąć na bok i podpytywać, co tu robię itd. Odebrałem rower. Karton oczywiście sponiewierany. Rower na szczęście wytrzymał i jadę. Przejechałem pierwsze kilka kilometrów. Jadę szukać jakiegoś pokoju. Bardzo długa podróż za mną. Jestem bardzo zmęczony – nadawał w swoich relacjach w mediach społecznościowych Wojciech Gawroński.
-Mam dwa cele. Przekimać się w pokoju i zrobić sobie zdjęcie przy znaku kończącym 66, bo to jest taki symbol początku mojej wyprawy. Sześć lat temu z Damianem kończyliśmy właśnie w tym miejscu – podkreśla ostrowski podróżnik.
Przypomnijmy, że celem Wojciecha Gawrońskiego jest przejechanie z Los Angeles przez Kanadę aż do Nowego Jorku. Na rowerze zamierza pokonać około 6 tysięcy kilometrów.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj